Szablony na ścianie – odświeżamy pokój
Gdy w pokoju dzieci się nudzą…
W pokoju mieszka troje dzieci. Właściwie nie tylko mieszka, również tworzy, co widać na załączonym obrazku.
Widoczne na powyższym zdjęciu bohomazy stworzyło starsze rodzeństwo obecnego lokatora łóżeczka. Sam lokator nie ma jeszcze półtora roku, a kredek w domu jest mnóstwo, więc malowanie pokoju na razie mija się z celem. Z drugiej strony – szkoda zostawiać pustą pobazgraną ścianę. Postanowiliśmy sami ją trochę zapełnić kolorami. Malujemy pociąg!
Przygotowanie szablonu
Najpierw przyklejamy odpowiednią do szablonów taśmą szablon do ściany. Właściwie w przypadku takiego obrazka nie ma znaczenia, czy trzyma on poziom. Co innego ornament w stylu greckim.
Krem-farba
Teraz pora otworzyć specjalny krem-farbę. Sami nie wiemy, jakie słowo pasuje lepiej. Konsystencję krem ma o wiele gęstszą niż znane nam ze szkoły plakatówki, trudno go zatem nazwać po prostu farbą. Po odkręceniu pojemniczka, przy pierwszym użyciu (przy późniejszych, jeśli po długim czasie – również) należy, najlepiej papierowym ręcznikiem, zdjąć, odsunąć (jakby „zetrzeć”) oskórek kremu, który znajduje się na jego powierzchni i zapobiega wysychaniu. Najlepiej nie usuwać go całkowicie, bo się jeszcze przyda.
Maczanie pędzelka
Pojemniczek już otwarty, krem odsłonięty, można maczać pędzelek. Zarówno ze względu na późniejsze malowania, jak i (przede wszystkim) na późniejsze mycie pędzelka, wystarczy nabieranie kremu samym koniuszkiem włosia. Krem się wtedy łatwiej rozprowadza, mniej się go marnuje i łatwiej go wypłukać.

Ponieważ krem jest bardzo gęsty, nie ma sensu głębokie maczanie pędzelka; nabieramy krem tylko na końcówki włosia

Tak samo malowanie odbywa się tylko końcówką włosia; gęsty krem rozprowadza się inaczej niż plakatówka czy akwarela
Malowanie

Drobne elementy szablonu lepiej wypełniać od brzegów ku środkowi, duże – na odwrót, zwłaszcza jeśli chcemy, aby w centrum kolor był intensywniejszy niż przy krawędziach
I malujemy! Krem bardzo dobrze nadaje się do malowania z użyciem szablonów i do malowania na pionowej powierzchni w ogóle. Nie spływa i właściwie nie przedostaje się pod szablon, nawet jeśli ten nieco odstaje od ściany (rzecz do przewidzenia przy większych szablonach). Zresztą, to żaden kłopot: szablon można zawsze na chwilę docisnąć palcem do ściany.
Jeszcze o kremie

Dobrze zrobiliśmy, nie wyrzucając oskórka: możemy nakryć nim pozostałą farbę ponownie, dzięki czemu nie wytworzy się on znowu, a nam nie ubędzie kremu
Z cała pewnością praca idzie najszybciej, gdy ma się do dyspozycji tyle pędzelków, ilu barw zamierza się użyć, ale my mieliśmy tylko dwa. Za to sprawdziliśmy, że krem do malowania, oparty na olejach, bardzo dobrze zmywa się z pędzelka płynem do naczyń (my używaliśmy „Ludwika”), nawet pod zimną wodą. Przy tym jest bez zapachu, więc nie ma problemu z wyziewami i ewentualnym wietrzeniem po malowaniu.
Wspominaliśmy wcześniej, że zdejmowanego z powierzchni kremu oskórka najlepiej nie wyrzucać: przyda się po skończonej pracy do ponownego przykrycia kremu, aby nie wysechł do czasu następnego użycia. W praktyce po prostu nie trzeba oskórka zdejmować całkowicie, a wystarczy go uchylić w jednym miejscu.
Krem do malowania jest bardzo wydajny przy pracy z szablonami. Jeden zestaw kremów, przy mniej więcej równomiernym zużyciu poszczególnych kolorów, powinien bez problemów wystarczyć na przynajmniej kilkanaście szablonów.
Po około godzinie pracy nasz malunek był skończony. Niewykluczone, że można to zrobić dużo szybciej, ale mamy raczej marchwiane palce, a do tego był to „nasz pierwszy raz”. Ale obrazek bardzo nam się spodobał.
Rzecz jasna, ściana nie stała się od tego czystsza, ale przynajmniej poweselała, a my mamy pewność, że tych obrazków żadne z dzieci nie ściągnie, nie zrzuci i nie połamie. Oczywiście trzeba będzie ich zrobić nieco więcej, bo jeden pociąg to za mało:

Możemy zaaranżować na ścianie kila szablonów lub powtórzyć kilkakrotnie ten sam, np. jako pasy dekoracyjne
Ale to zrobimy pod jakąś dłuższą nieobecność dzieci, bo krem wysycha bardzo długo – trzy dni lub nawet dłużej. Pociąg jest na bezpiecznej wysokości i małe rączki go na razie nie dotkną, jednak wszystkie malunki poniżej mogłyby nie doczekać swojej ostatecznej suchej postaci, zamieniwszy się (przy wydatnej pomocy naszej najmłodszej latorośli) we wczesnego Picassa czy Dalego.
Pociąg był rozwiązaniem tymczasowym. Po pewnym czasie cały pokój został przemalowany i okazało się, że zwykła farba akrylowa bardzo dobrze pokrywa dowolny kolor kremu-farby.
Mycie szablonu

Czyszczenie szablonu nie nastręcza żadnych problemów, ale najlepiej używać do tego środków, rozpuszczających tłuszcze, np. płynu do mycia naczyń czy oliwki
Na koniec sprzątanie. Pędzelki myliśmy na bieżąco, ale dobrze byłoby oczyścić z resztek kremu szablon. Zapewne płyn do mycia naczyń też się nada, ale tym razem spróbowaliśmy starej oliwki dla dzieci. I zadziałał błyskawicznie, a szablon, poza czystością, zyskał jeszcze jakąś aromatyczną nutkę (ta może być u każdego inna, w zależności od użytej oliwki).
Dodajmy tylko na zakończenie, że zastosowanie szablonów nie ogranicza się tylko do ścian. Z powodzeniem mogą być one używane jako uzupełnienie lub alternatywa dla decuopage’u, a nawet do ozdabiania tkanin. Wymalowany np. na lnie wzór wysycha w ciągu mniej więcej tygodnia, a potem zaczął minimalnie plamić dopiero przy usilnym tarciu w temperaturze, która parzyła ręce. Przeprowadzaliśmy testy
W sumie fajna i pożyteczna zabawa, nieprawdaż? Myślimy, że 6-latki można już w nią wciągać.